[VIDEO] EXCLUSIVE: Rekonstrukcja porwania 2-miesięcznego Polaka na lotnisku w Dublinie. Ojciec chłopca opowiada o szczegółach przestępstwa!

Redaktor naczelny Patriot24.net wylądował  na lotnisku w Dublinie, gdzie spotkał się z ojcem uprowadzonego na największym terminalu w Irlandii jego 2-miesięcznego synka. Ten wytyka policji irlandzkiej, że nie udzieliła mu żadnej pomocy podczas uprowadzenia synka tuż przed północą 19 stycznia 2016.

22 letni Mateusz Stuglik jest ofiarą porwania do jakiego doszło w hali przylotów lotniska w Dublinie. Pisaliśmy o tym w artykule PILNE: Przestępstwo na lotnisku w Dublinie. Polskie dziecko uprowadzone przez Irlandczyków!

Portalowi Patriot24.net zdecydował się odtworzyć na miejscu to, co wydarzyło się w noc uprowadzenia. Szczegółowo wskazuje miejsca i role osób z rodziny matki, które dokonały uprowadzenia niemowlęcia.

Uprowadzenia dokonali:

• Tracey Hynes - matka dziecka
• Sarah Hynes - siostra matki dziecka
• Dorin Hynes - babcia dziecka
• Colm Hynes - dziadek dziecka

- Kiedy zorientowałem się, że doszło do ucieczki wraz z dzieckiem, dostrzegłem 5 policjantów ochraniających terminal. Ale żaden z nich nawet nie zechciał podjąć pościgu by zatrzymać sprawców tego bezprawnego uprowadzenia polskiego dziecka, które posiada przecież polski paszport.- denerwuje się Mateusz Stuglik.

- Siostra matki o nazwisku Sarah Hynes jest na lotnisku w Dublinie pracownikiem ochrony i stara się o awans na policjantkę ochraniająca lotnisko. Dziś przypuszczam, że tych 5 policjantów, którzy byli przy zdarzeniu to jej koledzy, którzy celowo zaniechali działań pościgowych! - tłumaczy ojciec uprowadzonego dziecka.

Sprawę tego porwania komentuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net:

- Irlandzka rodzina popełniła międzynarodowe przestępstwo za które grożą dotkliwe kary m.in. więzienie i wielotysięczne grzywne. Im się wydaje, że mają dziecko bo są rodziną. Ale nie znają Konwencji Haskiej, która dotkliwie karze za takie czyny osoby, które tego dokonują - tłumaczy Robert Rewiński.

- Obserwuję w wielu krajach podobne przypadki głupich i bezmyślnych porwań dziecka i zawsze kończy się to dotliwą karą zarówno dla rodzica porywającego dziecko jak i członków jego rodziny. Choć ostatnio obserwowałem przykład pozytywny, kiedy matka zorientowawczy się, że popełniła przestępstwo ścigane międzynarodowo, wsiadła z dzieckiem do samolotu, przyleciała do Polski. I w cywilizowany sposób doszła do porozumienia z ojcem dziecka. Uniknęła dotkliwych kar i wspólnie z ojcem dziecka wychowują go teraz na mocy porozumienia. Bo lepszego wyjścia nie ma - tłumaczy Robert Rewiński.

Wszelkie nowe informacje na temat tej bulwersującej sprawy będziemy przekazywać na bieżąco również poprzez naszego Facebooka.