[VIDEO] TOGI BEZ SUMIEŃ: Śmierć, przestępstwo i skandaliczne nieprzygotowanie sędzi Marii Ćwik-Kulczyckiej ze Świdnicy! Czy ułożyła się z prokuratorem na szkodę pokrzywdzonej Bożeny Zalewskiej?
Sędzia Maria Ćwik-Kulczycka chciała przeprowadzić wczoraj rozprawę bez akt na swoim stole sędziowskim! A lekceważąc dramat Bożeny Zalewskiej zachowywała się tak, jak gdyby reprezentowała interesy prokuratury, przeciwko której ten proces się toczy!
O tej sprawie piszemy już niemal od roku. Przypomnijmy że Bożena Zalewska stała się ofiarą wypadku drogowego. W Kłodzku czołowo uderzył w nią pijany kierowca.
Sprawę wypadku opisał lokalny portal Doba pl. A pod nim pojawił się przestępczy wpis, oskarżający ofiarę tego wypadku, czyli Bożenę Zalewską, o to, że „lubi sobie chlapnąć i wsiąść za kierownicę.”
Trzy dni później sprawca wypadku zginął na jednej z ulic Kłodzka. Bożena Zalewska zgłosiła się na policję, by składać zawiadomienie o popełnionym przeciwko niej przestępstwie.
Śledztwo ruszyło, przyjęła je Prokuratura Rejonowa w Świdnicy i zleciła ustalenie operatorowi sieci komórkowej źródło przestępczego wpisu na portalu Doba pl.
Prokuratura zwróciła się do sieci T-Mobile o wskazanie osoby, która posłużyła się ich kartą SIM. Ale po lakonicznej odpowiedzi, że nie mogą tego ustalić, Prokuratura Rejonowa w Świdnicy śledztwo umorzyła.
Wczoraj Sąd Rejonowy w Świdnicy miał rozpatrywać zażalenie Bożeny Zalewskiej na to skandaliczne umorzenie. Ale rozprawa rozpoczęła się z opóźnieniem, bo sędzia Maria Ćwik-Kulczycka chciała ją przeprowadzić nie mając akt sprawy na swoim stole sędziowskim!
Na filmie dołączonym do niniejszego tekstu widać, jak protokolant K. wychodzi z sali rozpraw i udaje się do sekretariatu, by przynieść sędzi te akta! A potem zdecydowała tego dnia nie rozpatrzyć zażalenia Bożeny Zalewskiej! Odmówiła redakcji Patriot24.net rejestrowania przebiegu rozprawy. I stwierdziła, że wyznacza nowy termin na 5 listopada, by w sali były podłączone kamery sądowe.
- Dlaczego ta rozprawa została przeniesiona z sali 206 do sali 309 skoro nie ma tutaj działających kamer? - pytała Bożena Zalewska.
- Całość będzie nagrana, żeby pani nie miała potem pretensji do sądu, że coś było nie tak. A nikogo z prokuratury 5 listopada nie będzie - mówiła sędzia Maria Ćwik Kulczycka, jak gdyby miała już przygotowane negatywne postanowienie dla poszkodowanej Bożeny Zalewskiej, uzgodnione po koleżeńsku z prokuratorem.
Czy to oznacza, że w XXI wieku można bezkarnie popełniać przestępstwa i być anonimowym w sieci komórkowej T-Mobile?
Czy sędzia Maria Ćwik-Kulczycka byłaby taka uśmiechnięta i zadowolona, gdyby ktoś z jej bliskich stał się ofiarą wypadku pijanego kierowcy? Który dodatkowo zginął trzy dni później w dziwnych okolicznościach?
Czy byłaby taka pasywna, gdyby ktoś napisa,ł że to ona, jako ofiara wypadku, lubi sobie chlapnąć i jeździć samochodem po Świdnicy?
- Gdzie jest granica braku człowieczeństwa tak zwanej „nadzwyczajnej kasty”? - pyta Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
- Co się stało z ideałami sędzi Marii Ćwik-Kulczyckiej, która sama zdecydowała się na studia prawnicze i na szlachetny zawód sędziego? Wykonując ten zawód powinna służyć poszkodowanym i sprawiedliwości, a nie śmiać się, drwić i układać bez należnego przygotowania do rozpoznawania sprawy- dodaje nasz Redaktor Naczelny.
- Osobne pytanie jest do Prokuratora Rejonowego w Świdnicy. Czy podległa jemu instytucja ma w sposób pasywny chronić przestępcę, który zadziałał na szkodę Bożeny Zalewskiej? Czy skutecznie ścigać go, stosując elektroniczne zdobycze techniki? Bo już 45 lat temu w serialu „07 zgłoś się” widzieliśmy, jak można te techniki elektroniczne skutecznie stosować - dodaje Robert Rewiński.
Wszelkie nowe informacje na ten skandaliczny temat będziemy przekazywać na bieżąco również poprzez naszego Facebooka I naszą stację Telewizja.Patriot24.net
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?