[VIDEO] Winni przestępstw urzędnicy gminy Trzeszczany domagają się od prawdomównego robotnika - Wiesława Księżuka, który ujawnił ich przestępstwa - przeprosin i po 10 000 zł!
Sekretarz gminy Trzeszczany oraz księgowa Gminnego Zakładu Komunalnego uznani przez Sąd Okręgowy w Zamościu za winnych popełnienia przestępstw, pozwali do tego samego Sądu robotnika, który te przestępstwa ujawnił! Hańba!
O tym szokującym procesie napisaliśmy wczoraj po liinkiem:
Dziś prezentujemy nagranie wideo zrealizowane na korytarzu sądowym oraz na sali rozpraw Sądu Okręgowego w Zamościu. Bo tu swój haniebny pozew o ochronę dóbr osobistych złożyli gminni urzędnicy.
Wczoraj nie chcieli odpowiedzieć na pytanie przed naszą kamerą, dlaczego prześladują prawdomównego robotnika?
Zakazali publikacji swoich wizerunków, a przed sądem złożyli wniosek o zakaz nagrywania.
Sędzia Barbara Krukowska początkowo zezwoliła na nagrywanie samego dźwięku, a potem zakazała również i tego.
Powodem było powołanie naszego redaktora naczelnego Roberta Rewińskiego na świadka w tym procesie. Bo to właśnie na naszym portalu ukazał się najpierw wywiad z Wiesławem Książukiem a następnie U publiczniliśmy nagranie w której urzędnicy namawiali go do wycofania z prokuratury zeznań obciążających wójta gminy Trzeszczon y
Bo to właśnie na naszym portalu ukazał się wywiad z Wiesławem Księżukiem. Opowiadał on o zakopywaniu na polecenie wójta Gminy Trzeszczany śmieci księdza proboszcza Marka Barszczowskiego na terenie probostwa. A następnie upubliczniliśmy nagranie, w którym sekretarz i księgowa namawiali go do wycofania z prokuratury zeznań obciążających wójta. I złożenie fałszywych zeznań na jego korzyść w zamian za przywrócenie do pracy i podwyżkę.
Nagrania te ponownie publikujemy poniżej.
- Ten proces to hańba - mówił podczas przesłuchania Robert Rewiński.
- A Wiesław Księżuk, który za ujawnienie prawdy stracił pracę i ponosi od 2018 r. konsekwencje za oczyszczenie terenu probostwa to bohater - mówił nasz Redaktor Naczelny.
Sąd zdecydował, że dokładnie przesłucha nagranie, które stało się podstawą oskarżenia sekretarza i księgowej, a następnie prawomocnego uznania ich winnymi popełnionych przestępstw. I proces odroczył do 30 maja 2022 r.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?