[VIDEO] Zarząd firmy MOTIVA SOLUTION poszukuje zaginionego wraz z panelami fotowoltaicznymi o wartości pół miliona zł prezesa Global Trans Sp. z o.o., SAMOIL MIHAI-PETRU: Czy może mieć problemy ze zdrowiem?
Naszej redakcji Patriot24.net przedstawiono zaskakującą historię dotyczącą zaginięcia towaru o wartości 500 tysięcy zł wraz z właścicielem firmy transportowej SAMOIL MIHAI-PETRU, ur. w Rumuni, posiadającego obywatelstwo polskie. Historia ta rzuca niepokojące światło na pewne obszary sektora transportowego.
Wszystko zaczęło się, kiedy firma Motiva Solution, zajmująca się importem i eksportem, zleciła transport paneli fotowoltaicznych z magazynu w Rotterdamie do odbiorcy w rumuńskim Lași (RO 700519). Data załadunku była datą kluczową: 16. października 2023 roku, to wtedy kierowca Varadi Milan miał zapakować na auto wziąć wartościowy ładunek. Od tego momentu jednak wiele rzeczy zaczęło iść nie tak.
Firma transportowa Global Trans Sp. z o.o., któramiała dostarczyć panele fotowoltaiczne, nie miała złej reputacji. Przeciwnie, chwaliła się pozytywnymi opiniami klientów i posiadała wszelkie niezbędne dokumenty, a także ubezpieczenie na około 500 000 zł.
W ciągu kilku dni po załadunku Motiva Solution była w stałym kontakcie zarówno ze spedytorem, jak i z samym kierowcą. Każdego dnia dostawca informował o postępie na trasie. Jednak sytuacja niespodziewanie się zmieniła.
19 października w godzinach popołudniowych wszyscy stracili kontakt z firmą Global Trans Sp. z o.o. Ich telefony stały się niedostępne, a wszelkie próby nawiąania rozmowy z kierowcą Varadi Milan daremne.
Następnie, okazało się, że Motiva Solution nie była jedynym klientem, który ucierpiał w tej sytuacji. Inny kierowca tej samej firmy został zatrzymany podczas załadunku w Niemczech. Wydaje się, że sprawcy działali szybko i w sposób zorganizowany, kradnąc kilka ładunków od różnych firm.
To zdarzenie rzuca cień na pewne aspekty przemysłu transportowego i uświadamia, że mimo wszelkich kontroli i procedur, ryzyko nadal istnieje. Global Trans Sp. z o.o. straciło zaufanie wielu klientów, a obecne dochodzenie powinno wyjaśnić, co dokładnie stało się z panelami fotowoltaicznymi Motiva Solution. Jedno jest pewne: ta historia pokazuje, że w świecie transportu i logistyki trzeba zachować czujność.
Nasza redakcja apeluje do wszystkich pokrzywdzonych przez firmę Global Trans Sp. z o.o., aby zgłaszali się do nas na adres mailowy redakcja@patriot24.net. Jesteśmy gotowi pomóc w rozwiązaniu sprawy i podjęciu koniecznych kroków prawnych.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?