[VIDEO] Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez kierownik sekretariatu III Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Sosnowcu Aleksandrę Gajdę składa dziś w Prokuraturze nasz Redaktor Naczelny. Kłamiąc chciała zaszkodzić matce walczącej o powrót córeczki
Patologia w Sądzie Okręgowym w Sosnowcu! Sędzia Iwona Jakubczyk nie wydaje od 17 kwietnia 2023 zabezpieczenia dot. miejsca pobytu dziecka i okłamuje naszego redaktora. A jej współpracowniczka, kierownik sekretariatu Aleksandra Gajda, kłamliwy dokument dostarcza do akt tej sprawy szkalując matkę i naszego redaktora. I wywołując niepotrzebną, wielogodzinną interwencję uzbrojonej policji!
Dziś przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu o godz. 10 odbędzie się kolejna odsłona rozprawy o zabezpieczenie miejsca pobytu 6-letniej dziewczynki. Chodzi o uprowadzenie jej w marcu 2023 przez chorego psychicznie ojca. Badania lekarskie zarówno z Holandii jak i Polski to potwierdzające znajdują się w aktach sprawy o sygnaturze IIIC 458/23.
Pomimo rekomendacji Ministra Sprawiedliwości i Rzecznika Praw Dziecka po zabójstwie 8-letniego chłopca w Częstochowie, by w przypadkach podejrzenia nieobliczalności ojca sądy działały natychmiast, w Sosnowcu sędzia Iwona Jakubczyk i kierownik sekretariatu Aleksandra Gajda kłamią manipulując tą sprawą!
O kłamstwie sędzi Iwony Jakubczyk pisaliśmy w artykule pod linkiem:
Wraz z artykułem zamieściliśmy film ukazujący naszą interwencję w gabinecie kierownik sekretariatu III wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Sosnowcu Aleksandry Gajda. Ukazuje on niechęć pomocy sekretarki, opryskliwość i brak empatii względem pragnącej odzyskać dziecko matki.
Oraz stanowczą, zgodną z prawem postawę naszego redaktora, który nie godził się na poniżanie matki przez sądową sekretarkę.
Redaktor miał na piersiach legitymację prasową a o całości jego pracy wraz z matką na terenie sądu wiedziała ochrona. I nie miała do tego żadnych zastrzeżeń.
- Dlatego ze zdumieniem dowiedziałem się, że kierownik sekretariatu III Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Sosnowcu Aleksandro Gajda złożył 6 czerwca 2023 kłamliwą notatkę opisującą to spotkanie do akt sprawy rozwodowej Miłosławy Ceglarskiej! - informuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
- Kłamie w tej notatce, że nie mogą ustalić kim jestem i że znalazła się w sytuacji zagrożenia. Podpisała tę notatkę i podpieczętowała sądowym stemplem - dodaje nasz redaktor.
Skutkiem dostarczenie do akt sprawy rozwodowej tej fałszywej notatki było wyzwanie dwóch uzbrojonych policjantów na wiele godzin przed salę rozpraw w dniu 12 czerwca 2023.
- Myślałem, że to z powodu agresywnego i psychicznie chorego ojca-porywacza. Ale ze zdumieniem dowiedziałem się od umundurowanych funkcjonariuszy, że zostali wezwani, by chronić sąd przed redaktorem i matką dziecka! - dodaje nasz Redaktor Naczelny.
Dlatego dziś składa on w Prokuraturze Rejonowej w Sosnowcu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez kierownik sekretariatu III Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Sosnowcu Aleksandrę Gajda.
Chodzi o poświadczenie nieprawdy w urzędowym dokumencie, posłużenie się nieprawdziwym dokumentem w sądzie oraz wywołanie niepotrzebnej interwencji uzbrojonej policji w dniu 12 czerwca 2023 w godzinach od 11:00 do 16:30.
- Kierownik sekretariatu w sądzie nie jest szefową prywatnej firmy. Ona pracuje w państwowym urzędzie i ma pracować na rzecz pokrzywdzonych. Czyli w tym przypadku matki i dziecka - przekazuje Robert Rewiński
-Tymczasem tworzy fałszywe zamieszanie które dodatkowo utrudnia sędzi Iwonie Jakubczyk wydanie postanowienia o zabezpieczeniu miejsca pobytu dziecka. Czy podczas dzisiejszej rozprawy tak się stanie, nie wiadomo. Choć dramat odizolowanego dziecka od matki trwa kolejny miesiąc - dodaje nasz Redaktor Naczelny.
O tym skandalu informujemy dziś prezes Sądu Okręgowego w Sosnowcu. Z pytaniem czy ma zaufanie do Aleksandry Gajda jeśli chodzi o dalszą jej pracę na tak poważnym stanowisku jakim jest kierownik III Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Sosnowcu?
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?